W beskidzkim uzdrowisku nasi wojownicy ponownie pokazali, że gdy debiutują na mistrzostwach Polski w starszej kategorii, są nie do zatrzymania. Z powodu podzielenia kadeckich zawodów, na Nowosądecczyznę pojechała tylko trójka. Ale każdy wrócił z medalem, a większość z tytułami mistrzowskimi ;)
Kuba, po pewnie wygranym półfinale w kategorii -42 (6:1), o złoto zmierzył się z kolegą z kadry, równie świeżo upieczonym kadetem starszym z Go-Fight Łęczna, Kacprem Szymczukiem. Walka była wyjątkowa (przynajmniej jeśli chodzi o formułę pointową na tych mistrzostwach), bo jako jedyna zakończyła się dyskwalifikacją. Po pierwszej wyrównanej rundzie (zremisowanej 3:3), w drugiej Kuba przycisnął rywala, 4 razy wyganiając go poza matę i w ten dość nietypowy jak na siebie sposób zdobył swój pierwszy skalp w kadetach starszych.
Wika w tej kategorii jest już doświadczoną zawodniczką, ale pesel i przesunięcie terminu zawodów z kwietnia sprawiły, że na pierwszy występ na MP jako kadetka starsza czekała prawie półtora roku. Ale zadebiutowała odważnie, bo już w kategorii -55 kg. Przedwalka bez historii - czasówka do zera. W półfinale było już trochę trudniej (5:1), ale zwycięstwo bezdyskusyjne. Finał to kolejne starcie znajomych z kadry. Z Alą Wiszniowską, tangsoodoczką z Pionek, Wiktoria spotyka się prawie na każdych większych zawodach i zwykle w finałach, a zawsze o medal. Zwykle też wygrywa, choć przeważnie po ciężkiej walce. Nie inaczej było i teraz. Dwupunktowa przewaga zdobyta na początku walki okazała się języczkiem u wagi w tym finale. Uparta pogoń przeciwniczki zapewniała emocjonujący przebieg pojedynku, ale Wika pokazała odporność psychiczną i nie pozwoliła odebrać sobie złota. Żadna z dziewcząt, które brały udział w zawodach nie wygrała tylu walk, co Wika, dodatkowo została więc wyróżniona jako najlepsza zawodniczka w pointfightingu. Należy też zauważyć, że występ ten zaowocował prezentacją sylwetki mistrzyni na stronie PZKB.
Dla Michała, który ma już nawiasem mówiąc z górki do juniora, był to drugi występ w kadetach starszych na mistrzostwach Polski. Dwie walki w -52 (ostatni raz w tej wadze), dwaj utytułowani i bardzo doświadczeni przeciwnicy. Więc półfinał wyrównany, ale pod kontrolą (5:3). A w finale, a jakże, kolega z kadry - Patryk Andrzejewski z Polic, dwukrotny mistrz Polski w młodszej kategorii. Każdy z panów zna siłę rywala, pierwsza runda przypominała więc debiut szachowy w potocznym rozumieniu (czyli działo się niewiele), a zakończyła się remisem 0:0. Druga w zasadzie rozpoczęła się podobnie, choć widać było, że Patryk wyszedł z energiczniejszym nastawieniem. O wyniku przesądziły 4 identyczne akcje rękami w ostatniej minucie, na które Michał nie zdążył odpowiedzieć skutecznymi kontrami. Szkoda, bo ostrzyliśmy sobie zęby na emocjonujący (i zwycięski oczywiście) finał...
Co rzecz jasna nie zmienia faktu, że wyjazd do Krynicy Zdroju to kolejny sukces młodych kickbokserów z Fundacji Sportowy Talent. 3 finały, dwa tytuły mistrzowskie, tytuł najlepszej zawodniczki, bilans walk 6-1.
Teraz czekamy na występ młodszej kadeckiej piątki na listopadowych mistrzostwach kraju w Węgrowie.


